sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział III

 Komentarz => Motywacja dla mnie :))

Kolejny dzień szkoły.Kolejny raz nudne lekcje,ale jedyne na co się ciesze to to że mogę chociaż spotkać się z moimi starymi znajomymi.Wstałam niedbale z łóżka i skierowałam się do szafy by naszykować jakieś ubrania do szkoły.Gdy wybrałam ten sweter,spodnie i dobrałam buty położyłam ubranie na łóżku i powędrowałam do łazienki.Szybko wzięłam prysznic,wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone.Na oczy dałam trochę tuszu a na usta bezbarwną pomadkę.Ubrałam się i spojrzałam w lustro czy wszystko dobrze wygląda.Jestem w szoku bo całkiem szybko się wyrobiłam nie zauważając,że wstałam o 7:45 a prysznic i reszta przygotowania zajęło mi 10 minut więc zostało 5 minut.Szybko zabrałam swój plecak i popędziłam na dół do kuchni.Na stole czekały już na mnie tosty z czekoladą i Bella przygotowująca mi drugie śniadanie.
-Dzień dobry Bello.
-O dzień dobry skarbie.
-Ja przepraszam ale nie zjem z tobą śniadania bo mam jakieś 4 minuty do lekcji.
-To ja przepraszam zapomniałam cię obudzić.
-Nic nie szkodzi pa-Podbiegłam do niej i dałam jej buziaka w policzek,zabrałam kluczyki i przy okazji jednego tosta i ruszyłam do mojego samochodu.Jechałam dość szybko bo na szczęście nie było dużego ruchu no paru minutach byłam już na parkingu szkolnym.Wyszłam z auta i pobiegłam sprintem do szkoły.Kurde spóźniłam się 5 minut.Weszłam do klasy i wszyscy spojrzeli na mnie.
-Przepraszam za spóźnienie pani profesor.
-A jaki powód był spóźnienia ?
-Były korki.-skłamałam mając nadzieje,że to łyknie.
-To następnym razem wstań wcześniej to nie będzie korków.
-Dobrze ja naprawdę przepraszam.-Poszłam w kierunku swojej ławki a przy niej siedział jakiś koleś.
-Przepraszam ale ja tu siedzie.-Powiedziałam szeptem bym znowu nie miała kazania.
-Ja też tu wcześniej siedziałem tylko nie było mnie przez parę dni w szkole.
-A to przepraszam..-Rozejrzałam się po klasie szukając wolnej ławki ale bez skutku.
-Możesz usiąść ze mną nie gryzę.-Posłał mi zadziorny uśmieszek a ja nie mając wyjścia usiadłam od okna i rozpakowałam się i zanotowałam temat z tablicy.
-Jak masz na imię ?
-Victoria.
-Harry miło mi-Podał mi dłoń a ja nieśmiało ją uścisnęłam.
-Co cię sprowadza do Londynu ?
-A tam długa historia nie chce wracać do przeszłości.
-Ok nie ma sprawy.
Lekcja minęła nawet szybko Harry cały czas mnie zagadywał więc mało co pamiętam z lekcji ale taką lekcje mogę mieć cały czas.Harry jest całkiem przystojny.No dobra nie całkiem tylko bardzo przystojny.Ma piękne zielone oczy,genialne loczki i jak się uśmiecha to takie urocze dołeczki.Znam go jedną lekcje a już mi się chyba podoba.Co jest ze mną nie tak ?Dwie następne lekcje też ze mną siedzi i cały czas tylko gadamy i się śmiejemy przez co dostajemy cały czas kazania jacy my to niepoważni.Tak dobrze mi się z nim gada normalnie jakbym znała go dłuższy czas a nie pół dnia.
Gdy nadszedł czas na lunch oboje poszliśmy do stołówki i skierowaliśmy się ku moim znajomym.
-Cześć wam.-uśmiechnęłam się i usiadłam przy stoliku.
-Hej jestem Harry.
-Hej ja Liam a to Jade.-Podali sobie ręce a ja nie wiedziałam o co chodzi.
-To wy się nie znacie ?
-Nie ? -Liam chyba tez zaczyna nie ogarniać.
-Victoria boja chodzę tu od dzisiaj nie powiedziałem tego bo chciałem,żebyś ze mną usiadła.
-Nie musiałeś kłamać i tak bym usiadła.
-No to już wszystko jasne.-Jade i Liam patrzyli na nas jak na debili.
-Wytłumaczę wam później.-Oboje tylko pokiwali głową i zaczęli jeść.Jedliśmy w niezręcznej ciszy i modliłam się by ktoś zaczął temat i chyba moje modły zostały wysłuchane bo Jade mnie uratowała.
-Macie jakieś plany na dzisiejszy piątkowy wieczór ?
-Ja nie a wy ? -Zapytał Liam.
-Nie-odpowiedzieliśmy razem.
-No to dobrze bo jest taki klub niedawno go otworzyli to może się wybierzemy ?-Nie wiem czy powinnam.Co prawda moi rodzice nie żyją od dłuższego czasu ale czy to odpowiednia pora ? Może pójdę ale nie będę tańczyć ?
-Jade przecież znasz sytuacje Victorii.
-A no tak przepraszam.
-Nic nie szkodzi mogę iść przecież nie muszę tańczyć.
-A ty Harry ?
-Z chęcią.
-No to o której ? Pasuje wam 20 ?
-Ok to to gdzie się spotykamy ?
-Może u ciebie pod bramą i pojedziemy taksówką ?
-Ok.-Zabrzmiał dzwonek i wszyscy ruszyli do swoich klas.
***
Ostatnia lekcja minęła bardzo szybko bo w mgnieniu oka byłam już w samochodzie w drodze powrotnej do domu.Gdy wjechałam na podwórko poszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju.Zostawiłam plecak na łóżku a potem pobiegłam na obiad.
-Cioci nie będzie ?
-Nie musiała zostać dłużej w pracy.
-Znowu..-Nie oczekuje że ciocia będzie ze mną przez cały czas ale chociaż chwilę mogłaby spędzić ze mną.
-No trudno może jutro z nią spędzę czas.Co dzisiaj na obiad ?
-Ryż,warzywa i pierś z kurczaka.
-Pycha.-Bella postawiła przede mną mój talerz i zaraz po zajęła miejsce koło mnie.
-Mam pytanko do ciebie.
-Tak?
-Czy jak moi rodzice zmarli już pewien czas temu to mogę iść do klubu ze znajomymi tylko,że nie będę tańczyć ?
-Jasne ważne że masz swoich bliskich zawsze w sercu i o nich pamiętasz.
-Dzięki pomogłaś mi.-Lubię Belle nawet bardzo.Mogę zapytać ją o co chce ona mi zawsze pomoże.
Po obiedzie szybko pomogłam posprzątać i poszłam się szykować.Szybki prysznic,podkręcenie włosów na lokówkę,lekki makijaż no i nadszedł czas na strój.Nie mam pojęcia w czym pójdę.Stanęłam przed szafą i patrzyłam się w nią jak głupia.Aż nagle wpadłam n to co ubrać.Wyjęłam z szafy sukienkę,obcasy i do tego dołożyłam biżuterię.Założyłam wszystko na siebie i muszę przyznać,że nawet dobrze wyglądam.Czekałam tak ubrana przy komputerze i czekałam aż na zegarku pojawi się 20:00.Słuchałam muzyki gdy naglę coś zaczęło szeleścić na balkonie.Wstałam i wyszłam na balkon,ale nic nie było rozejrzałam się jeszcze po lesie i coś się ruszało więc szybko weszłam do środka i zasłoniłam okna.Poszłam na dół i włączyłam telewizor.
***
Gdy byłam już przy bramie gdzie mieliśmy się spotkać każdy już tam był.Nie mogłam oderwać wzroku od Harry'ego.Jego koszula w serca i ciemne ciasne spodnie..o kurde serio mi się podoba.
-Vic wyglądasz super.-Odezwał soę Harry.
-Dziękuje ty też.
Gdy byliśmy już w klubie to co tylko widziałam to spocone ciała ocierające się o siebie. Taa interesujący widok...W końcu znaleźliśmy wolną lożę więc zasiedliśmy i zamówiliśmy sobie coś do picia.Ja i Jade po drinku a chłopaki po piwie.Czas mijał bardzo dobrze i wcale nie musiałam tańczyć.
-Przepraszam was ale idę do łazienki.-Szłam pomiędzy tańczącymi ludźmi aż w końcu wydostałam się z pułapki ludzi.Już miałam iść do łazienki ale coś przykuło moją uwagę.Podeszłam bliżej krat oddzielających strefę vip-ów.Zobaczyłam dwóch chłopaków trzymających ciemnoskórego chłopka za ręce a trzeci z nich-blondyn stał na przeciwko niego. Oplótł ręce wokół jego szyj i szybkim ruchem wykręcił mu kark.Krzyknęłam z przerażenia co spowodowało,że farbowany blondyn spojrzał na mnie.Szybko pobiegłam do swojej loży i zaczęłam płakać z przerażenia.Nikt nie wiedział o co mi chodzi.
-Co się stało Victoria ? -Zapytał Harry z troską.
-Nie widzieliście tego ? -Zapytałam przez płacz.
-No właśnie nic aż tak specjalnego.
-Dobra nie ważne idziemy już ?
-Tak już jest po północy.

Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do domu.Jako pierwsi wysiedli Liam i Jade a ja I Harry pojechaliśmy dalej.Podróż minęła w całkowitej ciszy,aż nadszedł czas na loczka.
-Do jutra.-Odwrócił się i dał mi buziaka w policzek.
-No pa.-Szczerze ? Szok.Ale miły szok.Teraz tylko ja zostałam w samochodzie.
-A panienkę gdzie zawieźć ?
-Ja mogę tu już wysiąść bo to tylko kilka domów i będę na miejscu.
-O nie nie o tej porze nigdzie pani nie puszczę.To gdzie ?
-10 domów dalej.
Gdy byłam już na miejscu chciałam zapłacić za transport,ale kierowca nic nie chciał więc chyba Harry musiał za mnie zapłacić.Urocze.Szybko poszłam do domu i jak najciszej potrafiłam skierowałam się u kierunku  pokoju.
-Kto tam ?-.Obudziłam się dokładnie po godzinie snu.
-Kto tam jest ?-Przecież słyszę jakieś kroki.
-Kim ty jesteś ?-Zobaczyłam w otwartych drzwiach balkonowych jakąś postać.Gdy tylko na mnie spojrzał zniknął w mroku.Dziwne.Wstałam ostrożnie i zamknęłam dokładnie drzwi.Boje się i to nawet bardzo.No ale kto by się nie bał gdy jakiś koleś łazi po twoim pokoju o trzeciej nad ranem ? Nie ważne przykryłam się kołdrą jakby to była jakaś tarcza i próbowałam usnąć.

~*~
Podobało się ? Przepraszam że tak długo ale miałam dzisiaj test z bierzmowania i musiałam się nauczyć 90 pytań,uzupełnić książkę i takie tam xd Ale teraz już będzie normalnie co tydzień nowy rozdział :)















3 komentarze:

  1. Wow, super ;) Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bombowy rozdział kochana <3, i chciałabym byc informowana o rozdziałach bo nie wiem czy ty informujesz ale na wszelki wypadek ci zostawię nazwę tt :@justin4ever07

    OdpowiedzUsuń